Akcja reaktywacja

Operację reaktywacji akwarium 460 l o wymiarach 100 x 80 x 58 (wys.) cm uważam za rozpoczętą.

Pomimo, że cały set up akwarium jest praktycznie dopięty na ostatni guzik i nic tylko zalać akwarium wodą RO/DI, zasolić i włożyć żywą skałę, to nie byłbym sobą gdybym jeszcze czegoś nie zrobił. Z racji, że jak wielu czytających wie, prowadzę własną działalność gospodarczą z branży akwarystyki morskiej (więcej informacji pod adresem ireef.pl), w związku z czym przyszło mi do głowy, aby obok akwarium zrobić zbiornik ze szczepkami. Pierwotnie miał być to jeden, góra dwa zbiorniki, ale jak to mówią: apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Z regału na 2 akwaria, zrobił się trochę większy:

Z pierwotną koncepcją na tak wyglądające akwaria:

Jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, że jeszcze dołożę jedno akwarium, przez co stelaż urósł o kolejne piętro.

Skąd ten pomysł?

Swój biznes traktuję jako hobby gdzie bardzo często poznaję pozytywnie zakręconych ludzi, a nie maszynkę do zarabiania pieniędzy. Ponadto studiuję i przez częste ograniczenia czasowe nie miałbym możliwości (także finansowych) otworzyć sklepu stacjonarnego.

Dlaczego piszę o zbiornikach szczepkowych w tym miejscu? A to dlatego, że chcę, aby były one częścią mojego akwarium. Wszystko będzie wpięte w jeden obieg, przez co z ok. 500 litrów w obiegu zrobi się ponad 900. Z jednej strony ryzykowne rozwiązanie, z drugiej zaś mogące dać niezłą frajdę i możliwość sprawdzenia zachowania tych samych koralowców pod różnego typu światłem, czy innego rodzaju cyrkulacji, na tych samych parametrach wody. Jakie jest ryzyko? Jeżeli zacznie się coś źle dziać, poleci wszystko…

Trzymajcie za mnie kciuki. Jakieś sugestie?